Ćma - obraz ulotnego życia, piękny nocny motyl, lgnący do ognia mimo, że ten parzy... podejmuje ryzyko w czasie i umiera szybko... Potrzeba ciepła czasami zabija, zabija ciepłem, lub jego brakiem w czasie.
Ryzykowne podejścia kończące się nagle niczym wybuch... lampka oliwna w pokoju przyniesiona, ocieka tłuszczem niebezpieczeństwa. Podszyta zmierzchem Śmierć, wkradła się cichcem do pokoju. I czeka... czeka na odpowiedni moment, sekundę, by zareagować ostatecznie. Przysiadła w kąciku na bujanym krześle.
Zegar nieubłaganie wybija godziny... dopóki trupie oczy nie zatrzymają wskazówki - jak oczy trupiej główki. Ta która zwiastuje śmierć ginie w wulkanie żaru z impetem spadającego sterowca. Płomień rozdarł skrzydła, a wosk poplamił ciało...
Cienki pergamin życia wypala się na popiół, rozdmuchiwany później z lekkością piórka przez czekającą w kąciku Ostateczność.
I nie ma nic.
Śmierć tak jak się wkradła, tak ukradkiem wychodzi, przed świtaniem podąża ku następnemu przeznaczeniu, a ćma...
Ćma jak dusza... uskrzydlona śmiercią, przemija w czasie.
Susełek
Komentarze